Coraz częściej kichamy, męczą nas napady kaszlu, bez wyraźnego powodu łzawią nam oczy, a każde sprzątanie kończy się prawdziwymi fontannami kataru. Często nie wiemy, co takie objawy mogą oznaczać, podejrzewając początki jakiejś choroby bądź po prostu chwilowe osłabienie organizmu. Tymczasem prawda może być znacznie gorsza – to może być alergia na kurz. Wbrew pozorom nadwrażliwość alergiczna to nie tylko problem małych dzieci: alergia na kurz, a konkretnie na roztocza kurzu domowego, może nas zaatakować w każdym wieku. Im szybciej ją rozpoznamy, tym wcześniej możemy przystąpić do zwalczania jej objawów.

 Choć alergia na kurz nie stanowi zagrożenia dla naszego zdrowia, każdy, kto musi zmagać się z tą chorobą wie, jak trudne jest życie z nią. Gdy każda drobina kurzu niesie ryzyko kataru, łzawiących oczu czy duszności, problemem staje się nawet zwykłe wyjście do pracy, a domowe czynności, takie jak ścielenie łóżka czy odkurzanie zmieniając się w przeszkody nie do pokonania. Na szczęście alergia na kurz nie musi oznaczać dożywotniej izolacji i zamykania się w domu – są metody, które ułatwiają życie z tą chorobą, a także wspomagają jej skuteczne leczenie.

 Wśród wielu atakujących nasz organizm alergii wziewnych jedną z najbardziej popularnych bez wątpienia jest alergia na kurz. Może objawić się na każdym etapie życia, choć stosunkowo najczęściej pojawia się u dzieci. Nieustanny katar, załzawione oczy, duszności czy intensywne napady kichania – to właśnie objawy nadwrażliwości na roztocza kurzu domowego. Wiadomo, że jednym z najpopularniejszych sposobów radzenia sobie z tego typu schorzeniem jest eliminacja alergenu z otoczenia, ale czy można zrobić coś więcej? Czy alergia na kurz da się leczyć?