Nie daj się przeziębieniu – zmień dietę!

Przełom jesienno-zimowy to okres zwiększonej zapadalności na infekcje wirusowe górnych dróg oddechowych – kiedy zmienia się ciśnienie atmosferyczne, wilgotność powietrza, pojawiają się duże różnice temperatur o chorobę nietrudno. Wraz z nastaniem chłodu i słoty wydłużają się kolejki do gabinetów lekarskich. Nie lubisz tracić czasu na czekanie? Koniecznie przeczytaj co możesz zrobić, aby z pojedynku z chorobą wyjść obronną ręką!

Tradycyjna Medycyna Chińska mówi, że przeziębienie jest “inwazją zimnego wiatru” do organizmu. To prawda – przewianie, przemoczenie czy wychłodzenie sprawia, że nasz organizm staje się bardziej podatny na atak chorobotwórczych drobnoustrojów (głównie rinowirusy, koronawirusy czy adenowirusy) przenoszonych drogą kropelkową. Wystarczy jedno kichnięcie w pracy, szkole czy zatłoczonym autobusie, aby wtargnęły do naszego organizmu. Jeżeli nasza odporność jest osłabiona szybko poczujemy skutki ich działalności – choć każdy z nas choruje nieco inaczej, pewne symptomy są niezmienne, a należą do nich m.in. katar z obfitą wydzieliną (bezbarwną lub białą), utrudnione oddychanie i kaszel, bóle stawów, mięśni i kości, czy awersja do zimna – różne może być ich nasilenie, czy czas trwania. Takie z pozoru niegroźne przeziębienie może na wiele dni skazać nas na przymusowe odcięcie od świata, pracy i znajomych a niedoleczone – ciągnąć się miesiącami lub przerodzić w poważniejsze schorzenia – zwłaszcza kiedy zostanie nadkażone przez bakterie – nie obejdziemy się wówczas bez antybiotyku. Czy jednak skazani jesteśmy na taki scenariusz – absolutnie nie! Zdrowy rozsądek i kilka prostych zasad medycyny naturalnej pomoże nam w skutecznym zapobieganiu jesienno-zimowym infekcjom.

W przeziębienie uderz dietą!

Okazuje się, że kluczowym elementem profilaktyki w okresach zwiększonej zapadalności jest…właściwa dieta. Choć media i lekarze trąbią o tym na okrągło, tak naprawdę rzadko przywiązujemy wagę do ich apelów. Dużo łatwiej jest nam łykać różne tabletki czy kapsułki, pić syropy niż zmobilizować się do prawidłowego odżywiania. Tymczasem za pomocą diety możemy z łatwością rozgrzać nasz organizm i wypędzić z niego zimno. Co zatem należy zmienić w menu?

  1. Ograniczamy spożycie pokarmów wychładzających – surówki i sałatki, twarogi, jogurty i kefiry, a także niektóre owoce (zwłaszcza cytrusy);

  2. Unikamy zimnych napojów – nie tylko tych z lodówki, ale także wychładzających naparów ziołowych (z głogu, mięty czy szałwii) i herbat owocowych. Zamiast tego sięgamy po napoje rozgrzewające, jak np. wywar z imbiru, czy herbata z dodatkiem miodu, goździków, imbiru i cynamonu;

  3. Jemy ciepłe posiłki – zaleca się spożywanie trzech ciepłych posiłków w ciągu dnia, najlepiej w formie rozgrzewających zup (zwłaszcza na obiad i kolację). Na śniadanie z kolei jemy ciepłe płatki z różnymi dodatkami (np orzechy, słonecznik, daktyle, skórka pomarańczowa) lub kaszę jaglaną czy ryż z masłem i cynamonem.

  4. Wprowadzamy do diety zdrowe tłuszcze – zwłaszcza oleje tłoczone na zimno, które prócz potrzebnych kalorii dostarczą również szereg niezbędnych odżywczych składników

  5. Doprawiamy na ostro – tzn. sięgamy po rozgrzewające przyprawy – pieprz czarny, pieprz cayenne, cynamon czy imbir, ale także jałowiec, kmin, czosnek, czy cebula. Jeśli już jesteśmy przy czosnku – pamiętajmy, że to znany od lat naturalny środek wiruso, grzybo i bakteriobójczy – spożywajmy go jednak z rozwagą, najlepiej w formie naturalnej – zbyt duże dawki mogą prowadzić u niektórych do dysbiozy jelit! Ze względu na jego zdolność do obniżana ciśnienia powinny uważać na czosnek osoby z niedociśnieniem. Wszystkie w/w przyprawy powinniśmy używać częściej jednak w małych dawkach, pamiętając, że każda skrajność jest niewskazana. Organizm rozgrzewamy powolnymi krokami, małe dawki w dłuższym czasie.

Gdyby jednak dopadło nas przeziębienie to w tym okresie musimy zastosować mocniejszą kurację. Przede wszystkim wskazany jest odpoczynek, wtedy organizm sam się regeneruje. Aby pozbyć się zimna, które wtargnęło do naszego organizmu należy wypić napar z imbiru (gotujemy imbir z brązowym cukrem na małym ogniu przez 20 min)  lub posmarować się solą z wódką. Smarujemy klatkę piersiową, plecy i stopy. W obydwu przypadkach przykrywamy się kołdrą, aby się wypocić. W ten sposób pozbywamy się patogenu (zimna) z organizmu. Tylko pozbycie się atakującego nas “intruza” gwarantuje powrót do normalnego funkcjonowania. W przypadku gdy “chodzimy” przez tydzień czy dwa z takim przeziębieniem faszerując się stertami różnych leków patogen jest “uśpiony” w nas i co jakiś czas się odzywa, stad tak często łapiemy przeziębienia. Dlatego też warto od razu przy pierwszych objawach przeziębienia zmobilizować się do “walki” z nim, a na co dzień zmienić dietę, aby zwiększyć swoją odporność i nie kumulować w sobie zimna.

Dotyczy to również naszych małych pociech, które w zimie zajadają pomidory czy ogórki z lodówki, cytrusy, bo zawierają  witaminę C, jogurty, bo mają wapń i białko, w związku z powyższym każdego dnia pozornie dobrze odżywiając dzieciaki doprowadzamy do wychłodzenia organizmu. Pamiętajmy, nasz organizm najpierw musi ogrzać te produkty, czyli stracić dużo energii, a później brakuje mu już energii do podstawowych funkcji życiowych, nie wspominając już o walce z patogenami.

Zmiana nawyków żywieniowych, to naprawdę niewiele, a efekt może być piorunujący! Z poprawą naszej odporności w parze przyjdzie lepszy metabolizm (może nawet uda nam się zgubić kilka nadprogramowych kilogramów!) i ogólne polepszenie samopoczucia! Nie straszne będą nam chłody i plucha, a na przeziębienie będziemy po prostu… kichać!


Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *